Między socjologią i ideologią
Cokolwiek by nie powiedzieć, lewicowy, postmarksistowski socjolog Zygmunt Bauman jest postacią ważną w polskiej humanistyce. Ten emerytowany profesor uniwersytetu w Leeds, który Polskę opuścił w czasie pamiętnego marca 1968, którego czterdziesta rocznica jest właśnie z wielka pompą obchodzona, w młodości zapisał w swoim życiorysie bardzo niechlubne karty, współpracował bowiem tuz po wojnie z osławioną Informacją Wojskową. Ja jednak oceniam wszelkiego rodzaju twórców poprzez pryzmat ich twórczości, a nie życiorysu, dlatego też nie mają dla mnie, gdy oceniam książki, żadnego znaczenia osobiste przewiny ich autorów. Gdyby nawet Józef Stalin napisał arcydzieło, nie wahałbym się go arcydziełem nazwać. I odwrotnie, gdyby który ze świętych napisał dzieło podłe, bądź pod względem estetycznym, bądź etycznym, napisałbym, że dzieło to jest podłe i odradzałbym jego czytanie.